„Chrześcijanin, który łączy własną śmierć ze śmiercią Jezusa, widzi śmierć jako przyjście do Niego i jako wejście do życia wiecznego” (KKK 1020). Każdy człowiek stawia sobie pytanie o sens życia ziemskiego oraz zastanawia się jak będzie wyglądało życie po śmierci, która nieuchronnie czeka każdego. U progu pięknej uroczystości Wszystkich Świętych, wnikania w tajemnicę świętych obcowania i listopadowego czasu szczególnej modlitwy za zmarłych, refleksji nad czasem i przemijalnością życia, warto pochylić się nad tajemnicą umierania.
Gdy jako nastoletnia dziewczyna podejmowałam decyzję wstąpienia na drogę życia zakonnego, wspólnie z moją mamą rozważałyśmy różne: „za” i „przeciw”. Pamiętam jak mama podkreślała wartość rodziny i wymieniała jej różne atuty. Zakończyła stwierdzeniem w stylu: „jeśli nie będziesz miała męża, dzieci, to nawet na twój grób po śmierci nie będzie miał kto przychodzić, nie będzie miał kto pamiętać o tobie i się modlić”. Wtedy, prawdę powiedziawszy, nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Dziś, po dwudziestu kilku latach życia zakonnego w Zgromadzeniu Sióstr Albertynek widzę, jak moja mama bardzo się myliła. Doceniam tradycję modlitwy za nasze zmarłe siostry, która jest bardzo bogata: po śmierci siostry odmawiany jest w całym Zgromadzaniu brewiarz za zmarłą i każda wspólnota zamawia za jej duszę Mszę św., natomiast dodatkowo przełożona wspólnoty, której siostra była członkinią zamawia Msze św. gregoriańskie (30 Mszy św. odprawianych przez kolejnych 30 dni za duszę zmarłej). Każdego dnia w pacierzach wieczornych wspólna modlitwa za zmarłe siostry gromadzi wspólnotę zakonną, z wymienieniem z imienia tych, które odeszły do wieczności w ciągu ostatniego roku. Co kwartał jest odmawiany w każdej wspólnocie brewiarz za zmarłe siostry oraz odprawiana w ich intencji Msza św. Często w modlitwach różańcowych odpusty są ofiarowywane za siostry, które poprzedziły nas w wędrówce do Domu Ojca. Oczywiście nie brak tez dbałości o groby naszych zmarłych sióstr i podopiecznych wspólnot.
A jest to rzesza bardzo liczna. Już prawie 800 sióstr albertynek jest po tamtej stronie życia (a nas żyjących tutaj na ziemi jest 460!). To wielki zastęp sióstr, które tworzyły naszą historię, pełniły posługę niejednokrotnie w trudnych warunkach, w pełni oddane Bogu i drugiemu człowiekowi. To one pielęgnowały spuściznę, którą zostawił nam św. Brat Albert, wskazały nam drogę do świętości, którą możemy podążać, by spotkać się z Chrystusem i razem z nimi w niebie. Wiele z nich to święte siostry albertynki – nie kanonizowane…
W ostatnim czasie ukazała się książka siostry Krzysztofy Babraj pt. „Dobre jak chleb” Leksykon zmarłych Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim, Tom 1 (1891 – 1940) Kraków 2024, Poligrafia Salezjańska. W słowie wstępnym do publikacji ks. Stanisław Tylas SAC pisze m. in. „Biogramy zawarte w Leksykonie ukazują chwalebne losy Sióstr, ale i niekiedy – dramatyczne czy bohaterskie dzieje zmagań. Te aspekty z konieczności ledwo zaznaczone w tym opracowaniu, stanowią jednak o dużym walorze historycznym publikacji, która z tej perspektywy jest również pouczającą i zajmującą lekturą”. Jest to zatem nie tylko ciekawa lektura, a przede wszystkim forma zabezpieczenia pamięci o siostrach, które już od nas odeszły.
Wdzięczne Bogu za każde albertyńskie powołanie, modlimy się za zmarłe siostry albertynki i prosimy o dar nowych, dobrych powołań do naszej wspólnoty zakonnej, aby to piękne dzieło mogło nadal rozwijać się i rozrastać.
Comments